Ciao! Z czym kojarzą Wam się Włochy? Doskonała pizza na cienkim cieście, pasta, caprese, cannoli, gelato, wino, wyluzowani ludzie i oczywiście kawa! Jeżeli o mnie chodzi to uwielbiam ten kraj i ludzi za wszystko, i mogłabym się rozpisywać o tym gdzie zjeść dobrą pizzę, ale to blog o kawie, więc skupimy się na niej.
Kilka słów wstępu…
Jeżeli tak jak ja w podróży lubicie sobie pospać, to najprawdopodobniej prześpicie też granicę Włoch, ale poznacie, że już w nich jesteście na pierwszej stacji benzynowej przy autostradzie. W każdym, nawet najgorszym przydrożnym barze, znajdziemy co najmniej dwugrupowy ekspres ciśnieniowy, a espresso zawsze dostaniemy w porcelanie. Warto też znać chociaż odrobinę włoskiego. Urzędowo espresso kosztuje we Włoszech 1 euro, ale kiedy spojrzymy na cennik widzimy, że jest podzielony na dwie części – al bar i al tavolo – jeżeli chcemy zapłacić mniej zamawiamy kawę przy barze, pijemy i idziemy dalej. Opcja al tavolo (przy stole) będzie nas kosztowała więcej. Ile? To zależy od lokalizacji i turystyczności lokalu
Igła w stogu siana
W Rzymie kawy możemy napić się na każdym kroku, ale prawdziwym wyzwaniem jest napicie się dobrej kawy, zwłaszcza w centrum pełnym turystów. Zresztą w okolicy największych zabytków na próżno szukać nie tylko dobrej kawy, ale też dobrego jedzenia. Podczas mojej tygodniowej wizyty w Wiecznym Mieście wypiłam dość sporo kawy, typowej włoskiej, ciemno palonej, raz lepszej a raz gorszej. Jednak nie mogę powiedzieć, że kawa w Rzymie była zła, bo przecież typowo włoskie espresso taką właśnie ma opinię, muszę szczerze przyznać, że dużo gorsze espresso zdarza mi się pić w Polsce. W całym tym moim wywodzie chcę tylko powiedzieć, że szeroko rozpowszechniona opinia o tym, że Włoska kawa jest fe!, a Włosi to okropne fleje (chociaż mistrzami zachowywania czystości przy ekspresie też nie są), wcale nie jest prawdziwa. Faktycznie miłośnikowi espresso parzonego z jasno palonej kawy będzie ciężko znaleźć coś dla siebie, ale są w Rzymie dwie kawiarnie w których seruje się tylko kawę jakości speciality. Niestety ze względu na mój ograniczony czas dotarłam tylko do jednej z nich, ale powiedzmy sobie, że chciałam zostawić sobie coś jeszcze w Rzymie, co zachęciłoby mnie do powrotu.
Pewniak!
W Rzymie jest jedno miejsce, w którym zawsze napijemy się tak samo dobrego espresso, bez fajerwerków, ale zato poczujemy się jak prawdziwi włosi. Caffe Tazza d’Oro (czyli w tłumaczeniu – szklanka złota), to tradycyjna Włoska kawiarnia, w której kawę piję się przy barze i biegnie dalej. Właściwie większość przestrzeni w środku składa się z długiego baru na którym stoi kilka ekspresów, a po drugiej stronie baru zazwyczaj jest tłoczno i gwarno. Kawiarnia znajduje się trzy kroki od panteonu, więc można tam wskoczyć w trakcie zwiedzania, a jeżeli nie uda Wam się przyjść w godzinach otwarcia, na ścianach zamontowane są dwa automaty z kawowymi akcesoriami, takimi jak: kawa ziarnista, mielona czy nawet kawiarki.
Najlepsze espresso w Rzymie
Tak jak już pisałam, nie piłam złego espresso w Rzymie, ale tylko jedno mnie oczarowało i autentycznie mi smakowało. Pergamino cafe, to kawiarenka speciality znajdująca się tuż przy Watykanie. Piliśmy tam espresso, najlepsze jakie udało nam się znaleźć w Wiecznym Mieście i nitro cold brew, które było dobre, ale trochę za mało kremowe. Kawiarnia nie jest duża, ale ma świetny klimat i przemiłą obsługę, jeżeli będziecie w okolicy to zdecydowanie warto tam zajrzeć!
Drugą kawiarnią, do której nie dotarłam, jest Faro Caffe Speciality – wystarczy rzut okiem na ich instagrama i już wiem, że jeżeli znowu będę w Rzymie to na pewno tam pójdę.
Jak sobie radzić?
Jednak bądźmy szczerzy, jeżeli jesteście pasjonatami kawy, to najprawdopodobniej najlepszą kawę zaparzycie sobie w Rzymie sami. Ja tak robiłam, codziennie rano. Zabraliśmy ze sobą Hario V-60, Aeropress i jednorazowe Kantan Dripy, które ratowały nas podczas 24 godzinnej podróży, tak w ramach ćwiczeń przed nadchodzącymi mistrzostwami Comandante. Uwierzcie mi, że nie ma nic lepszego niż filiżanka pysznej kawy do śniadania na wakacjach!
Dodaj komentarz